Dziwny fenomen, że dowcip ludzki, który wsparty wrodzoną ciekawością odkrył tak wiele interesujących tajemnic, to w umysłowym, to w fizycznym, to na koniec w moralnym i politycznym rzeczy światowych składzie, mógł przecież ledwo nie do dziś dnia leżeć w grubej nieznajomości sławnych franç-masonii sekretów. Tak wiele lat upłynęło egzystencji tego chlubnego bractwa, do tak wysokiego stopnia i w liczbie, i w reputacji wzniosło się pod oczami naszymi, tak wiele nasłuchaliśmy się panegiryków o jego heroicznych cnotach, o jego ludolubczych przymiotach i rzadkich charakterach w ludzkiego towarzystwa porządku; tymczasem sekrety franç-masońskie nie przestały być dla nas sekretami. Wyraźne nawet skutki tych czarodziejskich sprężyn nie mogły nas doprowadzić do zgłębienia ich mechanizmu. Widzieliśmy, że magnes ciągnął żelazo, że elektryczna machina sypała z wody ognie, ale nie pojmowaliśmy ukrytych przyczyn sprawujących te dziwy. Więcej jeszcze, choć czasem za pilnym roztrząsaniem do ich natury doprowadził nas rozum, nie mając jednak powierzchownego dowodu ku poparciu prawdy sztuką rozumowania odkrytej, musieliśmy chwycić się sceptycyzmu. Nie mówię na pamięć, jestem sam sobie świadkiem. Już od lat kilkunastu, przez różne refleksje, stosunki i kombinacje okolicznościom, które zdarzało się słyszeć i czytać o braciach franç-masonach, doszedłem i sekretów tej sekty, i całe ich tłumaczenie najdokładniej stawiało mi się w głowie; ale że nie było praktycznego dokumentu, na którym by się zasadziła sentencja, moja prawda, chociaż bardzo rzetelna, nie mogła nazwać się tylko prostym domysłem.
Dzięki więc Szanownemu Prałatowi francuskiemu, księdzu Barruelowi, że nas pracowitym szperaniem swoim szczęśliwie naprowadził na drogę. Już przecież odkryło się na koniec, co pod zasłoną przez tyle lat ludzkie oczy mamiło; już bestia owczą skórą pokryta pokazała się wilkiem; już szarlatan grający rolę chrześcijanina, wytrąbiony za antychrześcijańskiego oszusta; już święte tajemnice masonii sprofanowane, czyli roztrzęsione między profanów.
Dufali masoni w swoje straszne przysięgi, w swoje zbrojne szyldwachy, w swoje najskrupulatniejsze ostrożności, i dosyć długo takimi manewrami bronili swych tajemnic. Ażci na koniec wybiła godzina, gdzie musiał uiścić się na tychże tajemnicach ewangeliczny Syna Bożego wyrok: Nie masz nic ukrytego, co nie będzie odkryte, ani tajemnego, co nie będzie wiadome.
Ksiądz Barruel w swym języku francuskim zrobił światu przysługę. Ja sądzę, że nie mniejszą uczynię współrodakom, przenosząc jego Dzieło na polski. Nazywam moje pismo wyjątkiem, nie tłumaczeniem, gdyż rozciągłość, w której autor traktuje tę materię dla podania jej za pamiętnik historykom, jest obca zamiarowi mojemu. Jeżeli w miejscach niektórych, pomimo myśli autora, dodam punkt jakiś z własnego przekonania, będzie łaskaw Czytelnik przymierzyć go wprzód do rozumu, nim zacznie krytykować pisarza.
ks. Karol Surowiecki
Augustyn Barruel - urodził się 2.10.1741 r. w Villeneuve de Berg w Vivarais, w Sewennach. Wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. Po zniesieniu zakonu we Francji przeniósł się do Austrii, a po skasowaniu zakonu podróżował po Europie jako nauczyciel z powierzonym sobie wychowańcem z bogatego domu. W podróży tej zgromadził znaczny zapas materiałów, które wykorzystał w swoich późniejszych pracach. Około 1777 roku powrócił do Francji, w chwili gdy Kościół i religia były tam silnie zagrożone. Barruel poświęcił się cały obronie religii i nie chciał przyjąć żadnych urzędów ani obowiązków, aby tym swobodniej móc oddać się swojej pracy.
Zaczął pisywać w „L'Année littéraire" Frérona. W 1788 rozpoczął redagowanie dziennika „Journal ecclésiastique", wydawanego od roku 1760 przez ks. Dinouarta. Barruel prowadził ten dziennik dalej w duchu nieco odmiennym, aż do r. 1792, tj. do chwili, gdy rewolucja zmusiła go do szukania schronienia w Anglii. Tam w 1794 r. wydał w Londynie swoją Historię duchowieństwa francuskiego podczas rewolucji (Histoire du clergé de France pendant la revolution).
Daleko większe znaczenie ma następne dzieło, o jakobinizmie, Mémoires pour l'histoire du jacobinisme, Londyn 1796 r. W pracy tej autorowi nie szło o napisanie wyczerpującej historii jakobinów, lecz raczej o skreślenie dziejów tajnych towarzystw, dążących systematycznie do obalenia religii i tronów. Oskarżał on Voltaire'a, d'Alemberta i Fryderyka II, jako naczelników wielkiego spisku, wymierzonego przeciwko religii, prowadzonego dalej przez encyklopedystów, wolnych mularzy, iluminatów.
Barruel otwierał czytelnikom swoich dzieł oczy na wielkie niebezpieczeństwa, jakie grożą Kościołowi i państwu ze strony tajemnych towarzystw, tak długo tolerowanych, a nawet popieranych przez rządy, do których wywrócenia zmierzały.
Po upadku Dyrektoriatu Barruel oświadczył się za rządem konsularnym i powrócił do Francji wraz z wieloma innymi kapłanami dzielącymi jego polityczne przekonania. W latach następnych zasłynął obroną Stolicy Apostolskiej przed protestacjami części biskupów francuskich. Barruel zwycięsko wystąpił przeciwko całej partii nieprzychylnej Rzymowi, zbijając jej poglądy w znakomitym na swój czas dziele pod tytułem Du Pape et de ses droits réligieux, a l'occasion du concordat (O papieżu i jego prawach religijnych, przy okazji konkordatu), 1803 r.
Augustyn Barruel umarł w Paryżu, jako kanonik honorowy, 5 października 1825 r.
W Polsce, która, przyjmując zgubne posiewy rewolucji francuskiej, gościnnie jednak przyjęła wygnanych przez rewolucję kapłanów francuskich, dzieła Barruela zyskały szeroki rozgłos. Znalazł on zdolnego tłumacza w osobie ks. Karola Surowieckiego, reformata, który wydał jego „Pamiętniki" pt. Historia jakobinizmu i Helwienki, czyli listy prowincjonalno-filozoficzne.
Spis treści:
Przedmowa (do wydania pierwszego).
Rozdział I
Sekret generalny, czyli mniejsze tajemnice rozciągające się do wszystkich stopni bractwa franç-masońskiego.
Rozdział II
Wielkie tajemnice, czyli sekrety tylnych lóż masońskich.
Rozdział III
Dokładniejsze wyjaśnienie tajemnic wyższej masonii, w tłumaczeniu systematów tej sekty.
Rozdział IV
Świadectwa franç-masonów o bezpośrednim początku ich sekty.
Rozdział V
Dalsze świadectwa franç-masonów o pierwszym fundatorze ich sekty.
Rozdział VI
Zjednoczenie sofistów z franç-masonami.
Rozdział VII
Franç-masoni zjednoczeni z sofistami przerobieni na iluminatów.
Rozdział VIII
Sławna intryga Philona Knigge, weishauptowego agenta, wymierzona ku zagarnięciu całego bractwa masońskiego pod iluminackie sztandary, na wilhelmsbadzkim generalnym tegoż bractwa kongresie. Sukces intrygi i odkrycie sekty.
Rozdział IX
Franç-masonia jezuicka, koncept iluminacki i sukces bajki.
Rozdział X
Deputacja iluminatów Weishaupta do franç-masonów paryskich końcem ich wcielenia do swojego zakonu. Prace i sukcesy deputowanych.
Rozdział XI
Franç-masoni ufilozofowani i iluminowani, przekształceni na jakobinów.
Rozdział XII
Czego dokazał bunt podniesiony przez ufilozofowanych, iluminowanych i jakobinizowanych masonów na korzyść ich nietykalnego sekretu. Jakie są ich dzisiejsze obroty i czego spodziewać się na przyszłość.
Przypisy